poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział V - Jestem ...




-No więc .. jestem Zayn ,, mam 17 lat ,, urodziłem się 17 lipca . Chodzę do Liceum do pierwszej klasy o profilu wojskowo – technicznym . Mieszkam z tatą . Jestem jedynakiem . Nie znam swojej mamy – po tych słowach zrobiło mi się jakoś głupio . Przyglądałam mu się ostrożnie i słuchałam z ciekawością . On mówił dalej – Rodzice ojca mieszkają na wsi niedaleko naszego miasta,,a rodziców matki nie znam za bardzo . -upił łyk ,, uśmiechnął się i ciągnął dalej – Tata ma jeszcze siostrę która mieszka ze swoim mężem i dziećmi na tej wsi co dziadkowie .Widuję ich jakiś raz na miesiąc . Z tego co wiem brat mojej mamy mieszka gdzieś w Ameryce,,a jej siostra na zachodzie Polski . Podobno mają szczęśliwe rodziny . O nich za bardzo nie wiem . -widziałam ,,że się denerwuje i niechętnie podejmuje się tematu rodziny . -Mieszkam tu od urodzenia . Nie byłem nigdy za granicą .Nauka idzie mi tak sobie . Jeśli chodzi o znajomych to prawdziwych przyjaciół mam nie wiele ,,a wyszczególniając tylko jednego i ty go znasz .To od nie go wiem tyle na twój temat i w ogóle . I tym moim przyjacielem jest Max od ciebie z klasy . - zatkało mnie jak się dowiedziałam – no i chyba to już wszystko . - zaczął mieszać kawę i spojrzał na mnie – Teraz ty ,,ale zanim zaczniesz to może powiesz jakiś „komentarz” na temat mojej „biografii” ?? - uśmiechnął się .
- Przyznam ci szczerze ,,że nie wiem co powiedzieć . Nie musiałeś tak szczegółowo opowiadać o sobie i mogłeś omijać te tematy które cię drażnią . Jeśli chodzi o Maxa to sobie z nim pogadam – uśmiechnęłam się -Przykro mi z powodu twojej sytuacji rodzinnej . - uszczypałam widelczykiem kawałek ciasta .
- Mi też przykro ,,ale co poradzić . Najwyraźniej tak musiało być . Ja po prostu nie chce już nikogo kłamać . Po co ci mam wciskać kit . Później bym nie miał znajomych . Choć powiem ci że jesteś drugą osobą przy której się otworzyłem tą pierwszą osobą jest Max . Znam go od piaskownicy i on nie jest taki jak chłopacy od nas z podwórka . Dla nich liczy się tylko to co masz na sobie,,a jak już jesteśmy przy Maksie to go nie krzywdź za bardzo to ja go wypytywałem o ciebie . - na jego twarzy ukazały się rumieńce i szczery uśmiech .
-No dobrze daruję mu . Też będę z tobą szczera i opowiem ci wszystko bo ty przede mną nic nie ukryłeś więc ja odwdzięczę się tym samym . Ale za nim zacznę mówić o sobie to powiedz mi dlaczego to właśnie ja ? - spojrzałam się na niego wyczekująco .
- Bo pomyślałem ,,że ty mnie zrozumiesz . Opowiadaj już . - ugryzł rogalika .
-Czuję się wyjątkowa – zaśmiałam się – Dobrze to zaczynam . Więc tak jestem Agnes ,, mam 16 lat . Urodziłam się 18 kwietnia . Chodzę do trzeciej gimnazjum ,, które znajduje się nie daleko mojego bloku . Mieszkam z mamą . Tata mieszka po drugiej stronie miasta . Rodzice się rozwodzą . Nie wiem co chce robić później . Będę musiał wybrać gdzie chce mieszkać : z mamą czy z tatą . Rodzice jeszcze nikogo nie mają ,,przynajmniej ja tyle wiem. Sąd mnie dobija .Przez to wszystko pogorszyłam się w szkole . Mamy siostra mieszka kilkanaście km na północ od naszego miasta . Mam męża i dwójkę dzieci . Rodzeństwo taty czyli dwie siostry i brat. Brat mieszka w Paryżu razem z rodziną . Jedna siostra w tu w mieście razem z rodzicami taty i ze swoją rodzina ,,a druga wraz z mężem i dzieckiem mieszka na jakiejś wsi. Tata mamy nie żyje ,, a jej mama mieszka samotnie kilka ulic ode mnie . Z rodziną która mieszka tu w mieście widuję się raz na jakiś tydzień. Też nie byłam za granicą i też mieszkam tu od urodzenia . Przyjaźnie się z Meg i Lucasem i z obydwojgiem znam się od piaskownicy . - napiłam się cappuccino – To chyba tyle.
-Mi również przykro z powodu twojej sytuacji rodzinnej . Na pewno trudno jest decydować z kim chce się mieszkać . -uśmiechnął się ,,a jego oczy znów zaświeciły .
- Dziękuję . Tak . Nie wiem gdzie będę się przeprowadzać . - dokończyłam sernik .
- Jak już skończymy to może wybierzemy się na krótki spacer . Co ? - spojrzał na mnie kończąc pić kawę i jedząc końcówkę rogalika .
-Z miłą chęcią -do piłam cappuccino .Zayn się podniósł i zebrał talerzyki i filiżanki . Ja również wstałam i sprzątnęłam ze stolika łyżki ,, widelczyk i opakowania po cukrze . Odnieśliśmy to do okienka skąd zabrała to kelnerka i wzięła się do zmywania . Gdy wychodziliśmy z kawiarni Zayn otworzył mi drzwi . Ja krzyknęłam do widzenia i wyszliśmy .
-To w którą stronę teraz ?? - spojrzałam na niego .
-Może do parku tego za rynkiem ?- spojrzał pytająco .
- Z miłą chęcią – uśmiechnęłam się . Spojrzałam na zegarek w telefonie dochodziła 17:15 .Szliśmy w milczeniu . Na rynku biegały dzieci ,, na ławkach siedzieli ich rodzice oraz starsi ludzie . Niebo było bez chmurne . Wiał lekki wiatr. Postanowiłam przerwać ciszę – Więc będziesz jutro na zabawie ?
- Jeśli pokarzesz mi gdzie to jest to tak – uśmiechnął się i patrzył przed siebie .
-Jak chcesz to pójdziemy we dwoje tak jak wcześniej się umawialiśmy .- spojrzał na mnie
-Z tobą ?? Jasne . Wpadnę po ciebie o .. - zastanowił się .
- Wpadnij o 14 . Pomożesz mi wszystko przygotować .Zawiezie nas moja mama .- doszliśmy do parku .
-No dobrze ,,a reszta o której będzie ?? - usiedliśmy na ławkę .
- O 17 . - uśmiechnęłam się . W parku oprócz nas był jeszcze jakiś mężczyzna z psem . Cisze co chwilę przerywało szczekanie psa.
-Wyrobimy się w 3 godziny ? - zaczął bawić się źdźbłem trawy .
- Jak bym była sama to pewnie bym sobie nie poradziła ale jak mi pomożesz to zdążymy – uśmiechnęłam się .
- No tak .Zostałem zaproszony i jeszcze będziesz mnie wykorzystywać . - zaśmiał się .
- A co myślałeś .? A tak w ogóle to ty się najpierw wprosiłeś .- śmiałam się z nim .
- Teraz to wszystko ja ? Najlepiej zwalić na mnie – udał złość .
- No jak ci nie pasuje to nie przychodź . - udałam ,,że się zdenerwowałam .
-A kto ci pomoże jak nie przyjdę?? - zaciekawił się i uśmiechnął .
-No nie wiem . Sama sobie poradzę – odwzajemniłam uśmiech .
-Nie pozwolę ci się samej z ty męczyć – udał powagę .
- Nie rób ze mnie dziecka – obraziłam się na żarty i przekręciłam głowę w drugą stronę .
- Nie robię z ciebie dziecka tylko nie chcę żebyś się męczyła – objął mnie . Zarumieniłam się ale on tego nie mógł widzieć bo siedziałam plecami do niego . Kontem oka zauważyłam że jego policzki też zrobiły się różowe . Czułam się nie zwykle .Siedzieliśmy tak w ciszy gdy nagle przerwał nam telefon . Zayn szybkim ruchem się wyprostował i wymamrotał : -przepraszam . To do mnie dzwoniła Meg .Odebrałam i odeszłam .
-Hej . -powiedziałam .
- Hej . Przeszkadzam ? -Zapytała .
-Tak ..znaczy w sumie to nie . -odpowiedziałam szybko – Coś chcesz ??
-Przepraszam .Chciałam się spytać o której mam wpaść i czy nie będziesz potrzebowała pomocy . - ja zastanowiłam się przez chwilę czy chce przygotować wszystko tylko z nowym znajomym i odpowiedziałam
- Wpadnij przed 17 bo nie będę sama przygotowywać przyjęcia więc będzie ok . -czekałam na odpowiedź
- Aha . To jutro mi opowiesz wszystko bo coś czuje ,,że masz co opowiadać – wyczułam w jej głosie że się uśmiecha .
- No ok .Przekaż innym jak możesz . Pa – powiedziałam
-Ok .Pa -rozłączyła się .
Podeszłam do ławki . Zayn patrzył pytająco .
- To Meg .Pytała się o zabawę . - usiadłam .
- Aha . Dużo nas jutro będzie ? - zapytał .
-Pewnie cała moja klasa plus osoby które ze sobą wezmą . Około 40 osób . A co ?? - spojrzałam na niego.
-O to sporo . -Uśmiechnął się . -A co będziemy robić ?? -dodał
-No nie wiem . Będziemy dobrze się bawić . Potańczymy . Pogramy w coś . Po opowiadamy historie ,,pogadamy . - zastanawiałam się co jeszcze .
-Taniec odpada jeśli chodzi o mnie . Nie potrafię tańczyć . A jakieś ognisko będzie ? I co brać do jedzenia i do picia ?-spojrzał na niebo .
- Nawet ze mną nie zatańczysz ? Na ognisko wszystko mam . A ty weź co chcesz i co uważasz za słuszne . Koce będą i poduszki więc tylko jakieś jedzenie .
-Może zrobię wyjątek ale ostrzegam że podepcze ci stopy . -Zaśmiał się . - No ok . Pomieścimy się tam wszyscy ??
-Nie martw się o moje stopy tylko o swoje . Tak .Pomieścimy .Bez problemu .- uśmiechnęłam się .
-No zobaczymy kto pierwszy będzie narzekała na ból stup . -dochodziła 20 . -Może cię już odprowadzę ?? -spojrzał na mnie z pytającym wyrazem twarzy .
-No ok .Więc idziemy – wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę mojego bloku . Szliśmy jakieś 20 min i rozmawialiśmy o następnym dniu . Kiedy doszliśmy pod klatkę Zayn przytulił mnie ,, szepnął – Do jutra – i odszedł . Ja krzyknęłam jeszcze za nim – Pa . Będę czekała – i weszłam do klatki . Cała rozpromieniona wpadłam do mieszkania .Mamy jeszcze nie było . Weszłam do pokoju przebrałam się i usiadłam przed telewizorem . Mama przyszła o 20.15. Powiedziałam jej ,, że jutro zabiera się z nami mój kolega i pogadałam z nią chwilę po czym poszłam do swojego pokoju . Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać o Zaynie i o tym że był szczery ze mną i że mnie przytulił . Zasnęłam .

1 komentarz: