-No
więc .. jestem Zayn ,, mam 17 lat ,, urodziłem się 17 lipca .
Chodzę do Liceum do pierwszej klasy o profilu wojskowo –
technicznym . Mieszkam z tatą . Jestem jedynakiem . Nie znam swojej
mamy – po tych słowach zrobiło mi się jakoś głupio .
Przyglądałam mu się ostrożnie i słuchałam z ciekawością . On
mówił dalej – Rodzice ojca mieszkają na wsi niedaleko naszego
miasta,,a rodziców matki nie znam za bardzo . -upił łyk ,,
uśmiechnął się i ciągnął dalej – Tata ma jeszcze siostrę
która mieszka ze swoim mężem i dziećmi na tej wsi co dziadkowie
.Widuję ich jakiś raz na miesiąc . Z tego co wiem brat mojej mamy
mieszka gdzieś w Ameryce,,a jej siostra na zachodzie Polski .
Podobno mają szczęśliwe rodziny . O nich za bardzo nie wiem .
-widziałam ,,że się denerwuje i niechętnie podejmuje się tematu
rodziny . -Mieszkam tu od urodzenia . Nie byłem nigdy za granicą
.Nauka idzie mi tak sobie . Jeśli chodzi o znajomych to prawdziwych
przyjaciół mam nie wiele ,,a wyszczególniając tylko jednego i ty
go znasz .To od nie go wiem tyle na twój temat i w ogóle . I tym
moim przyjacielem jest Max od ciebie z klasy . - zatkało mnie jak
się dowiedziałam – no i chyba to już wszystko . - zaczął
mieszać kawę i spojrzał na mnie – Teraz ty ,,ale zanim zaczniesz
to może powiesz jakiś „komentarz” na temat mojej „biografii”
?? - uśmiechnął się .
- Przyznam ci szczerze ,,że nie wiem
co powiedzieć . Nie musiałeś tak szczegółowo opowiadać o sobie
i mogłeś omijać te tematy które cię drażnią . Jeśli chodzi o
Maxa to sobie z nim pogadam – uśmiechnęłam się -Przykro mi z
powodu twojej sytuacji rodzinnej . - uszczypałam widelczykiem
kawałek ciasta .
- Mi też przykro ,,ale co poradzić .
Najwyraźniej tak musiało być . Ja po prostu nie chce już nikogo
kłamać . Po co ci mam wciskać kit . Później bym nie miał
znajomych . Choć powiem ci że jesteś drugą osobą przy której
się otworzyłem tą pierwszą osobą jest Max . Znam go od
piaskownicy i on nie jest taki jak chłopacy od nas z podwórka . Dla
nich liczy się tylko to co masz na sobie,,a jak już jesteśmy przy
Maksie to go nie krzywdź za bardzo to ja go wypytywałem o ciebie .
- na jego twarzy ukazały się rumieńce i szczery uśmiech .
-No
dobrze daruję mu . Też będę z tobą szczera i opowiem ci wszystko
bo ty przede mną nic nie ukryłeś więc ja odwdzięczę się tym
samym . Ale za nim zacznę mówić o sobie to powiedz mi dlaczego to
właśnie ja ? - spojrzałam się na niego wyczekująco .
- Bo
pomyślałem ,,że ty mnie zrozumiesz . Opowiadaj już . - ugryzł
rogalika .
-Czuję się wyjątkowa – zaśmiałam się –
Dobrze to zaczynam . Więc tak jestem Agnes ,, mam 16 lat .
Urodziłam się 18 kwietnia . Chodzę do trzeciej gimnazjum ,, które
znajduje się nie daleko mojego bloku . Mieszkam z mamą . Tata
mieszka po drugiej stronie miasta . Rodzice się rozwodzą . Nie wiem
co chce robić później . Będę musiał wybrać gdzie chce
mieszkać : z mamą czy z tatą . Rodzice jeszcze nikogo nie mają
,,przynajmniej ja tyle wiem. Sąd mnie dobija .Przez to wszystko
pogorszyłam się w szkole . Mamy siostra mieszka kilkanaście km na
północ od naszego miasta . Mam męża i dwójkę dzieci .
Rodzeństwo taty czyli dwie siostry i brat. Brat mieszka w Paryżu
razem z rodziną . Jedna siostra w tu w mieście razem z rodzicami
taty i ze swoją rodzina ,,a druga wraz z mężem i dzieckiem mieszka
na jakiejś wsi. Tata mamy nie żyje ,, a jej mama mieszka samotnie
kilka ulic ode mnie . Z rodziną która mieszka tu w mieście widuję
się raz na jakiś tydzień. Też nie byłam za granicą i też
mieszkam tu od urodzenia . Przyjaźnie się z Meg i Lucasem i z
obydwojgiem znam się od piaskownicy . - napiłam się cappuccino –
To chyba tyle.
-Mi również przykro z powodu twojej sytuacji
rodzinnej . Na pewno trudno jest decydować z kim chce się mieszkać
. -uśmiechnął się ,,a jego oczy znów zaświeciły .
-
Dziękuję . Tak . Nie wiem gdzie będę się przeprowadzać . -
dokończyłam sernik .
- Jak już skończymy to może wybierzemy
się na krótki spacer . Co ? - spojrzał na mnie kończąc pić
kawę i jedząc końcówkę rogalika .
-Z miłą chęcią -do
piłam cappuccino .Zayn się podniósł i zebrał talerzyki i
filiżanki . Ja również wstałam i sprzątnęłam ze stolika łyżki
,, widelczyk i opakowania po cukrze . Odnieśliśmy to do okienka
skąd zabrała to kelnerka i wzięła się do zmywania . Gdy
wychodziliśmy z kawiarni Zayn otworzył mi drzwi . Ja krzyknęłam
do widzenia i wyszliśmy .
-To w którą stronę teraz ?? -
spojrzałam na niego .
-Może do parku tego za rynkiem ?-
spojrzał pytająco .
- Z miłą chęcią – uśmiechnęłam się
. Spojrzałam na zegarek w telefonie dochodziła 17:15 .Szliśmy w
milczeniu . Na rynku biegały dzieci ,, na ławkach siedzieli ich
rodzice oraz starsi ludzie . Niebo było bez chmurne . Wiał lekki
wiatr. Postanowiłam przerwać ciszę – Więc będziesz jutro na
zabawie ?
- Jeśli pokarzesz mi gdzie to jest to tak –
uśmiechnął się i patrzył przed siebie .
-Jak chcesz to
pójdziemy we dwoje tak jak wcześniej się umawialiśmy .- spojrzał
na mnie
-Z tobą ?? Jasne . Wpadnę po ciebie o .. - zastanowił
się .
- Wpadnij o 14 . Pomożesz mi wszystko przygotować
.Zawiezie nas moja mama .- doszliśmy do parku .
-No
dobrze ,,a reszta o której będzie ?? - usiedliśmy na ławkę .
-
O 17 . - uśmiechnęłam się . W parku oprócz nas był jeszcze
jakiś mężczyzna z psem . Cisze co chwilę przerywało szczekanie
psa.
-Wyrobimy się w 3 godziny ? - zaczął bawić się źdźbłem
trawy .
- Jak bym była sama to pewnie bym sobie nie poradziła
ale jak mi pomożesz to zdążymy – uśmiechnęłam się .
- No
tak .Zostałem zaproszony i jeszcze będziesz mnie wykorzystywać . -
zaśmiał się .
- A co myślałeś .? A tak w ogóle to ty się
najpierw wprosiłeś .- śmiałam się z nim .
- Teraz to
wszystko ja ? Najlepiej zwalić na mnie – udał złość .
- No
jak ci nie pasuje to nie przychodź . - udałam ,,że się
zdenerwowałam .
-A kto ci pomoże jak nie przyjdę?? - zaciekawił
się i uśmiechnął .
-No nie wiem . Sama sobie poradzę –
odwzajemniłam uśmiech .
-Nie pozwolę ci się samej z ty męczyć
– udał powagę .
- Nie rób ze mnie dziecka – obraziłam się
na żarty i przekręciłam głowę w drugą stronę .
- Nie robię
z ciebie dziecka tylko nie chcę żebyś się męczyła – objął
mnie . Zarumieniłam się ale on tego nie mógł widzieć bo
siedziałam plecami do niego . Kontem oka zauważyłam że jego
policzki też zrobiły się różowe . Czułam się nie zwykle
.Siedzieliśmy tak w ciszy gdy nagle przerwał nam telefon . Zayn
szybkim ruchem się wyprostował i wymamrotał : -przepraszam . To
do mnie dzwoniła Meg .Odebrałam i odeszłam .
-Hej .
-powiedziałam .
- Hej . Przeszkadzam ? -Zapytała .
-Tak
..znaczy w sumie to nie . -odpowiedziałam szybko – Coś chcesz ??
-Przepraszam .Chciałam się spytać o której mam wpaść i czy
nie będziesz potrzebowała pomocy . - ja zastanowiłam się przez
chwilę czy chce przygotować wszystko tylko z nowym znajomym i
odpowiedziałam
- Wpadnij przed 17 bo nie będę sama
przygotowywać przyjęcia więc będzie ok . -czekałam na odpowiedź
- Aha . To jutro mi opowiesz wszystko bo coś czuje ,,że masz co
opowiadać – wyczułam w jej głosie że się uśmiecha .
- No
ok .Przekaż innym jak możesz . Pa – powiedziałam
-Ok .Pa
-rozłączyła się .
Podeszłam do ławki . Zayn patrzył
pytająco .
- To Meg .Pytała się o zabawę . - usiadłam .
-
Aha . Dużo nas jutro będzie ? - zapytał .
-Pewnie cała moja
klasa plus osoby które ze sobą wezmą . Około 40 osób . A co ?? -
spojrzałam na niego.
-O to sporo . -Uśmiechnął się . -A co
będziemy robić ?? -dodał
-No nie wiem . Będziemy dobrze się
bawić . Potańczymy . Pogramy w coś . Po opowiadamy historie
,,pogadamy . - zastanawiałam się co jeszcze .
-Taniec odpada
jeśli chodzi o mnie . Nie potrafię tańczyć . A jakieś ognisko
będzie ? I co brać do jedzenia i do picia ?-spojrzał na niebo .
-
Nawet ze mną nie zatańczysz ? Na ognisko wszystko mam . A ty weź
co chcesz i co uważasz za słuszne . Koce będą i poduszki więc
tylko jakieś jedzenie .
-Może zrobię wyjątek ale ostrzegam że
podepcze ci stopy . -Zaśmiał się . - No ok . Pomieścimy się tam
wszyscy ??
-Nie martw się o moje stopy tylko o swoje . Tak
.Pomieścimy .Bez problemu .- uśmiechnęłam się .
-No
zobaczymy kto pierwszy będzie narzekała na ból stup . -dochodziła
20 . -Może cię już odprowadzę ?? -spojrzał na mnie z pytającym
wyrazem twarzy .
-No ok .Więc idziemy – wstaliśmy i
ruszyliśmy w stronę mojego bloku . Szliśmy jakieś 20 min i
rozmawialiśmy o następnym dniu . Kiedy doszliśmy pod klatkę Zayn
przytulił mnie ,, szepnął – Do jutra – i odszedł . Ja
krzyknęłam jeszcze za nim – Pa . Będę czekała – i weszłam
do klatki . Cała rozpromieniona wpadłam do mieszkania .Mamy jeszcze
nie było . Weszłam do pokoju przebrałam się i usiadłam przed
telewizorem . Mama przyszła o 20.15. Powiedziałam jej ,, że jutro
zabiera się z nami mój kolega i pogadałam z nią chwilę po czym
poszłam do swojego pokoju . Położyłam się na łóżku i zaczęłam
rozmyślać o Zaynie i o tym że był szczery ze mną i że mnie
przytulił . Zasnęłam .