niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział VII - „Myślę ,że możemy być razem"


 ….pocałował mnie delikatnie w usta .
- Dokładnie – przeleciało mi przez głowę .- Pocałunek był … był cudowny , piękny … Go też nie da się opisać słowami .
- Przepraszam – chłopak zarumienił się ,ale nie odsunął . Ja nie wiedziałam co mam powiedzieć i co będzie dalej . - Czy ten pocałunek oznacza to ,że teraz będziemy razem .. nie wiem ..
-Przepraszam – powtórzył ,a ja pocałowałam go w usta . Ten pocałunek trwał trochę dłużej . Kiedy nasze usta były znów wolne powiedziałam :
-To ja przepraszam . Ty nie masz z co . - uśmiechnęłam się .
- Ty również nie masz za co . - odwzajemnił uśmiech .
- Czyli czujesz to co ja, tak ? - cały czas patrzyłam mu w oczy .
- Tak . - odpowiedział i zapadła cisza . Patrzyliśmy na siebie uśmiechnięci .
Spokój przerwały nam podjeżdżające pod dom samochody . Robiło się ich coraz więcej .
-Która godzina ? - spytałam patrzącego na samochody Zayna . On wyciągnął telefon i spojrzał na wyświetlacz .
- 16 : 50 . -schował telefon .
- już ? - oboje wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę nowo przybyłych gości . Kiedy przywitaliśmy się z nimi , pokazałam im dom . Po jakiś 30 min . Byli już wszyscy . Zapoznaliśmy się i ja sprawdziłam listę .
-Jak w szkole . - zaśmiał się Lucas .
-No to zaczynamy zabawę .- krzyknęła jakaś dziewczyna .
- Ognisko robimy ja się ściemni , prawda ? - spojrzałam na gości .
-Jasne … tak .. może być … - usłyszałam odpowiedzi . Zapoznałam gości z kilkoma zasadami i
Dowiedziałam się ,że nie wszyscy zostają na noc .
Zayn cały czas był przymnie .
- Idę poszukać Meg . - postanowiłam .
- Ok . Ja poszukam Maxa – uśmiechnął się i oboje zniknęliśmy w tłumie . Po chwili znalazłam swoją kumpelę . Stała z kilkoma osobami i popijała sok .
-Jak się bawicie ? - podeszłam do nich . Meg na mój widok się uśmiechnęłam .
-Świetnie – powiedziała jakaś blondynka .
- Któregoś dnia musisz mi podać nazwy piosenek . - uśmiechnął się wysoki szatyn .
- Z miłą chęcią – odwzajemniłam uśmiech .
Postanowiłam pochodzić po salonie i porozmawiać z każdym kto nie tańczył . Kiedy tak chodziłam nie zauważyłam Zayna . Gdy wróciłam do Meg zobaczyłam ,że grupka osób z którymi stała trochę się zmieniła . Brakowało w niej blondynki,jednego chłopaka z mojej klasy i szatyna .
- O dzisiejszym dniu – odpowiedział brunet i się uśmiechnął .
Podszedł Lucas i zaprosił Meg do tańca . Ona oczywiście się zgodziła i po chwili znaleźli się na parkiecie.
Po kilki minutach zjawili się z powrotem . Kiedy podchodzili Meg szepnęła mi do ucha :
-Ten Zayn cały czas ci się przygląda . Chyba o czymś nie wiem – zaśmiała się .
Brunet , który cały czas stał naprzeciwko mnie uśmiechał się . Kolejne osoby szły tańczyć . Kiedy zostałam z Meg , Lucasem i Benem – tak miał na imię brunet . Cały czas rozmawiałam z Benem na temat zabawy . W pewnym momencie poczułam jak ktoś łapie mnie w pasie i całuje w czubek głowy .
- Szukałem Cię – usłyszałam głos Zayna . Przekręciłam głowę na bok aby zobaczyć jego twarz . On nadal trzymał mnie w pasie i uśmiechał się .
- Nie wstydzi się mnie . - pomyślałam i uśmiechnęłam .
- Gdzie byłeś?– spojrzałam mu w oczy .
- Gadałem z Max'em i innymi – powiedział . Ja rozejrzałam się po grupce osób w której stałam . Zauważyłam ,że najpierw wszyscy nam się przyglądali ,a później tylko Lucas , Meg i Ben . Kiedy napotkałam wzrok mojej przyjaciółki ona poruszyła śmiesznie brwiami i wróciła do rozmowy z innymi .
-Nie wiedziałem ,że ma kogoś – ledwo usłyszałam jak Ben szepce do Lucasa .
- Ja też nie – odpowiedział mu .
Uśmiechnęłam się kiedy to usłyszałam i pomyślałam : - wygląda jak byśmy byli razem .. a może my jesteśmy razem ,, ale przecież on nie pytał się mnie o chodzenie i wg …
Zayn nadal mnie obejmował .
-Widzę ,że poderwałaś przystojniaka – usłyszałam głos Victorii .
- Chyba raczej to on ją poderwał – wtrąciła się Meg i zaśmiała .
- Nie ważne kto – kogo , ważne kiedy , jak i gdzie ? - zaśmiała się Pola .
Nie wiedziałam co mam mówić . Czułam jak się czerwienię .
-Oj dajcie im spokój – powiedział Lucas i znów wyciągnął Meg do tańca .
- Mi się wydaje czy oni już kolejny raz tańczą ze sobą ,co ? - powiedziała Pola .
- Kolejna nowa para ,a ja nic nie wiem ? - Victoria udała oburzenie .
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać .
-Zatańczymy ? -szepnął Zayn .
-Ty proponujesz mi taniec ? - udałam zdziwienie .
-Nie mogę ? Chyba ,że wolisz zatańczyć z tym ,tam- ledwo zauważalnym ruchem głowy pokazał Bena .
-Co ? Nie ..a może jednak .. A co zazdrosny jesteś ? - poruszyłam brwiami i się zaśmiałam .
- … Szczerze ? Tak . - powiedział niby z uśmiechem ,ale i tak widziałam powagę w jego oczach .
-O . To dobrze – uśmiechnęłam się ,złapałam go za rękę i pociągnęłam w stronę tańczących ludzi .
-Czyli jednak mnie wybrałaś . - uśmiechnął się .
- Nie mogłam zrobić inaczej . - uśmiechnęłam się .
-Dlaczego ? - spojrzał na mnie .
- Nie wiem . Zachowałeś się jakoś dziwnie . Podszedłeś do mnie przytuliłeś , pocałowałeś ….- opuściłam głowę ,ale on ją mi zaraz podniósł .
- Dziwnie?Czułem ,że powinienem to zrobić . -uśmiechnął się .
-A ja czuję ,że dobrze zrobiłeś – odwzajemniłam uśmiech i zaczęliśmy tańczyć .
-Wiem . - poruszaliśmy się w rytm muzyki .
-Ale czemu byłeś zazdrosny ? - spojrzałam mu w oczy .
- Ben … i .. i wielu innych chłopaków . - patrzył mi w oczy .
-Ale my przecież nie jesteśmy razem ,tak ? Czy nie ? - czułam się głupio zadając to pytanie .
- Twoi znajomi chyba za nas zdecydowali – uśmiechnął się i dodał – JTo zależy od Ciebie . Ja myślę ,że możemy być razem – lekko się zrumienił .
- Choć znamy się kilka dni , to czuję ,że możemy być razem ...Zawsze myślałam ,że to będzie wyglądało inaczej ..- patrzyłam na niego - … no wiesz , podstawowe pytanie o chodzenie itp. . Ale my byliśmy orginalni .- zaśmiałam się .
- Tak ,ale jeśli chcesz usłyszeć to pytanie ,to mogę je zadać . Powiedz tylko słowo .. - uśmiechnął się .
-Uśmiech ! - podbiegła do nas jakaś dziewczyna z aparatem w rękach i zrobiła nam zdjęcie .
Zaśmialiśmy się i tańczyliśmy dalej . W pewnym momencie ktoś zmienił piosenkę na wolniejszą i wszyscy zaczęli tańczyć wolnego .
Wtulona w Zayna czułam się dobrze . Nie widziałam nikogo poza nami . Czas płynął tak wolno . Mój partner położył swoją głowę na mojej i kołysaliśmy się wolno aż do końca piosenki .
-Idziemy się napić ?- spojrzałam na Zayna .
-Jasne – złapał mnie za rękę i ruszyliśmy w stronę kuchni .
Kiedy weszliśmy ,zauważyłam jak Meg całuje się z Lucasem .
-Chodź . Tylko cicho – wróciliśmy do salonu .
Po chwili moja kumpela z kolegą z klasy również wyszli z kuchni . Kiedy Meg przechodziła obok , szepnęłam :
-widziałam .
Ona tylko się na mnie spojrzała i uśmiechnęła . Ja z Zaynem weszliśmy do kuchni i wzięliśmy po kubku z napojem .
Do godziny 19:00 siedzieliśmy i gadaliśmy . Później poszliśmy na ognisko . Kiedy wszyscy staliśmy już na dworze ,każdy wziął kijek , kiełbasę , chleb i znalazł sobie miejsce przy ognisku , które rozpalił Max. Z powodu , że nas było dużo część dziewczyn musiała usiąść na kolana do chłopków …
Kiedy szukałam miejsca dla siebie Zayn pociągnął mnie lekko za rękę abym usiadła do niego na kolana . Zobaczyłam ,że Meg siedzi na kolanach Lucasa i się rumieni . Pomachałam do niej ,a ona mi odmachała .
Victoria siedziała na kolanach u Max'a który cały czas się śmiał . Wszyscy dobrze się bawili .
Robiło się coraz ciemniej . Zaczęliśmy opowiadać straszne historie .
-Boisz się ?- spojrzał na mnie Zayn .
- Nie .. Jak mam się bać , kiedy ty jesteś przy mnie ? - uśmiechnęłam się .
- No w sumie masz rację – uśmiechając się pokazał swoje białe zęby .
Po ognisku część osób pojechało do siebie do domu . Zostało 20 .
-Co teraz chcecie robić ? - zapytałam gdy siedzieliśmy w domu .
- Mi się chce spać – powiedział ktoś .
-Więc ten komu się chce spać niech idzie za mną . - powiedziałam i zaprowadziłam kilka osób do pokoju gdzie mieliśmy posłania .
-A wy co chcecie robić ?- spytałam kiedy wróciłam .


- Wszyscy . - powiedziałam dumnie .
włączyłam muzykę . Przekąski stały na stole wraz z napojami .
-O czym rozmawiacie ? - uśmiechnęłam się .

___
__________________________
Przepraszam za błędy i za długą przerwę . :) x

piątek, 18 stycznia 2013

Rozdział VI - Impreza .




Rano obudziła mnie mama .
-Wstawaj . Musimy wszystko spakować i jeszcze ja pójdę do sklepu po resztę rzeczy – uśmiechnęła się .Ja usiadłam i wzięłam telefon do reki . Na wyświetlaczu pojawiła się 09:00.
- Ok . To zaraz będę gotowa . - wstałam , zabrałam ubrania z szafy i poszłam się przebrać i umyć . Kiedy wyszłam z łazienki ,zjadłam śniadanie i spakowałam do szkolnej torby : ubrania na wieczór , koc , mini głośniki , pendraywa i jeszcze kilka potrzebnych rzeczy . Później włączyłam na chwilę laptopa i sprawdziłam m. in. pocztę e -mail . Tam czekała na mnie wiadomość od jednej z koleżanek z listą osób które będą na zabawie . Przeczytałam ją . Z klasy nie będzie 3 osób i prawie każdy bierze ze sobą kogoś .
-Będzie nas 44 – powiedziałam do mamy gdy weszła do mnie do pokoju .
- Ok . Ja idę na zakupy – powiedziała i wyszła z mieszkania .
Zaczęłam rozmyślać nad tym co mam spakować .
Kiedy przyszła mama , spakowałyśmy torby .
O 13:15 zadzwonił mój telefon . Na wyświetlaczu pojawiło się imię : Zayn .
-Hej – odebrałam .
-Cześć . Za ile mam być ? - zapytał .
- Za 10 . Pasuje ? - powiedziałam .
- Tak . To zadzwonię jak będę pod blokiem .
- Ok . Pa -rozłączyłam się .
Punktualnie o 13:25 zadzwonił nowy kolega . Razem z mamą zniosłyśmy wszystkie torby . Na dole czekał już Zayn . Kiedy zobaczył ,że idę , podbiegł do mnie wziął jedną z toreb ,a po chwili zabrał tez jedną od mojej mama . Gdy wszystko było w samochodzie przedstawiłam Zayna mamie .
W drodze do domu cioci mama rozmawiała z chłopakiem ,a ja wtrącałam się od czasu do czasu .
Na miejscu moja rodzicielka pomogła wypakować wszystko i po krótkim wykładzie na temat zachowania ,alkoholu i innych rzeczy o których nawet nie chciała słyszeć , odjechała ,zostawiając mnie i Zayna samych . Rozejrzałam się po okolicy . Nic się nie zmieniło . Las jak zawsze zielony , dom nadal wyglądał pięknie , choć od ponad roku rzadko ktoś tu bywa .
- Chodź idziemy – powiedziałam, wzięłam kilka toreb i ruszyłam w stronę drzwi. Chłopak zrobił to samo . Gdy już wszystko było w domu ,oprowadziłam po nim towarzysza .
- Fajnie tu . Duży jest – uśmiechnął się i z ciekawością rozglądał się dookoła .
- Nom . Jak moja św. pamięci ciocia mogła tu sama mieszkać – weszliśmy na górę . Kiedy pokazałam mu cały dom ,sprzątnęliśmy kilka pokoi – w tym salon - i zaczęliśmy rozpakowywać rzeczy . Później przyszykowałam na górze miejsca do spania ,a Zayn przygotował miejsce na ognisko , drewno i kijki do kiełbasy . Gdy skończyliśmy postanowiliśmy odpocząć . Usiedliśmy przed domem i wsłuchiwaliśmy się w ciszę ,która po chwili przerwał chłopak :
-Cieszę się ,że mnie zaprosiłaś .
-Na początku ty się wprosiłeś ,ale jeśli mam Ci tego nie wypominać to ,ok – uśmiechnęłam się .
-No tak . Nie wspominajmy o tym – odwzajemnił uśmiech .
- Ja ciesze się ,że przyszedłeś – powiedziałam lekko zawstydzona .
- A ja cieszę się ,że się poznaliśmy . Niby to tylko kilka dni ,ale muszę Ci powiedzieć ,że nigdy nie spotkałem takiej osoby jak ty . - gdy to mówił patrzył mi prosto w oczy . Czułam,że mówi szczerze i prosto z serca lecz i tak nie mogłam w to uwierzyć .
- Kilka dni … -powtórzyłam .
-Czuje ,że tobie mogę powiedzieć wszystko , że mogę Ci ufać … nigdy nie czułem czegoś takiego – uśmiechnął się i szybko dodał – przepraszam ,że mówię takie rzeczy ,ale Ciebie nie potrafię okłamać - zamilkł .
-Ja ..ja ..czuję to samo . Tak jak bym znała Cię już bardzo długo ale…. - Zayn mi przerwał
- ..ale nie potrafię tego wyrazić słowami – powiedział to i …

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Rozdział V - Jestem ...




-No więc .. jestem Zayn ,, mam 17 lat ,, urodziłem się 17 lipca . Chodzę do Liceum do pierwszej klasy o profilu wojskowo – technicznym . Mieszkam z tatą . Jestem jedynakiem . Nie znam swojej mamy – po tych słowach zrobiło mi się jakoś głupio . Przyglądałam mu się ostrożnie i słuchałam z ciekawością . On mówił dalej – Rodzice ojca mieszkają na wsi niedaleko naszego miasta,,a rodziców matki nie znam za bardzo . -upił łyk ,, uśmiechnął się i ciągnął dalej – Tata ma jeszcze siostrę która mieszka ze swoim mężem i dziećmi na tej wsi co dziadkowie .Widuję ich jakiś raz na miesiąc . Z tego co wiem brat mojej mamy mieszka gdzieś w Ameryce,,a jej siostra na zachodzie Polski . Podobno mają szczęśliwe rodziny . O nich za bardzo nie wiem . -widziałam ,,że się denerwuje i niechętnie podejmuje się tematu rodziny . -Mieszkam tu od urodzenia . Nie byłem nigdy za granicą .Nauka idzie mi tak sobie . Jeśli chodzi o znajomych to prawdziwych przyjaciół mam nie wiele ,,a wyszczególniając tylko jednego i ty go znasz .To od nie go wiem tyle na twój temat i w ogóle . I tym moim przyjacielem jest Max od ciebie z klasy . - zatkało mnie jak się dowiedziałam – no i chyba to już wszystko . - zaczął mieszać kawę i spojrzał na mnie – Teraz ty ,,ale zanim zaczniesz to może powiesz jakiś „komentarz” na temat mojej „biografii” ?? - uśmiechnął się .
- Przyznam ci szczerze ,,że nie wiem co powiedzieć . Nie musiałeś tak szczegółowo opowiadać o sobie i mogłeś omijać te tematy które cię drażnią . Jeśli chodzi o Maxa to sobie z nim pogadam – uśmiechnęłam się -Przykro mi z powodu twojej sytuacji rodzinnej . - uszczypałam widelczykiem kawałek ciasta .
- Mi też przykro ,,ale co poradzić . Najwyraźniej tak musiało być . Ja po prostu nie chce już nikogo kłamać . Po co ci mam wciskać kit . Później bym nie miał znajomych . Choć powiem ci że jesteś drugą osobą przy której się otworzyłem tą pierwszą osobą jest Max . Znam go od piaskownicy i on nie jest taki jak chłopacy od nas z podwórka . Dla nich liczy się tylko to co masz na sobie,,a jak już jesteśmy przy Maksie to go nie krzywdź za bardzo to ja go wypytywałem o ciebie . - na jego twarzy ukazały się rumieńce i szczery uśmiech .
-No dobrze daruję mu . Też będę z tobą szczera i opowiem ci wszystko bo ty przede mną nic nie ukryłeś więc ja odwdzięczę się tym samym . Ale za nim zacznę mówić o sobie to powiedz mi dlaczego to właśnie ja ? - spojrzałam się na niego wyczekująco .
- Bo pomyślałem ,,że ty mnie zrozumiesz . Opowiadaj już . - ugryzł rogalika .
-Czuję się wyjątkowa – zaśmiałam się – Dobrze to zaczynam . Więc tak jestem Agnes ,, mam 16 lat . Urodziłam się 18 kwietnia . Chodzę do trzeciej gimnazjum ,, które znajduje się nie daleko mojego bloku . Mieszkam z mamą . Tata mieszka po drugiej stronie miasta . Rodzice się rozwodzą . Nie wiem co chce robić później . Będę musiał wybrać gdzie chce mieszkać : z mamą czy z tatą . Rodzice jeszcze nikogo nie mają ,,przynajmniej ja tyle wiem. Sąd mnie dobija .Przez to wszystko pogorszyłam się w szkole . Mamy siostra mieszka kilkanaście km na północ od naszego miasta . Mam męża i dwójkę dzieci . Rodzeństwo taty czyli dwie siostry i brat. Brat mieszka w Paryżu razem z rodziną . Jedna siostra w tu w mieście razem z rodzicami taty i ze swoją rodzina ,,a druga wraz z mężem i dzieckiem mieszka na jakiejś wsi. Tata mamy nie żyje ,, a jej mama mieszka samotnie kilka ulic ode mnie . Z rodziną która mieszka tu w mieście widuję się raz na jakiś tydzień. Też nie byłam za granicą i też mieszkam tu od urodzenia . Przyjaźnie się z Meg i Lucasem i z obydwojgiem znam się od piaskownicy . - napiłam się cappuccino – To chyba tyle.
-Mi również przykro z powodu twojej sytuacji rodzinnej . Na pewno trudno jest decydować z kim chce się mieszkać . -uśmiechnął się ,,a jego oczy znów zaświeciły .
- Dziękuję . Tak . Nie wiem gdzie będę się przeprowadzać . - dokończyłam sernik .
- Jak już skończymy to może wybierzemy się na krótki spacer . Co ? - spojrzał na mnie kończąc pić kawę i jedząc końcówkę rogalika .
-Z miłą chęcią -do piłam cappuccino .Zayn się podniósł i zebrał talerzyki i filiżanki . Ja również wstałam i sprzątnęłam ze stolika łyżki ,, widelczyk i opakowania po cukrze . Odnieśliśmy to do okienka skąd zabrała to kelnerka i wzięła się do zmywania . Gdy wychodziliśmy z kawiarni Zayn otworzył mi drzwi . Ja krzyknęłam do widzenia i wyszliśmy .
-To w którą stronę teraz ?? - spojrzałam na niego .
-Może do parku tego za rynkiem ?- spojrzał pytająco .
- Z miłą chęcią – uśmiechnęłam się . Spojrzałam na zegarek w telefonie dochodziła 17:15 .Szliśmy w milczeniu . Na rynku biegały dzieci ,, na ławkach siedzieli ich rodzice oraz starsi ludzie . Niebo było bez chmurne . Wiał lekki wiatr. Postanowiłam przerwać ciszę – Więc będziesz jutro na zabawie ?
- Jeśli pokarzesz mi gdzie to jest to tak – uśmiechnął się i patrzył przed siebie .
-Jak chcesz to pójdziemy we dwoje tak jak wcześniej się umawialiśmy .- spojrzał na mnie
-Z tobą ?? Jasne . Wpadnę po ciebie o .. - zastanowił się .
- Wpadnij o 14 . Pomożesz mi wszystko przygotować .Zawiezie nas moja mama .- doszliśmy do parku .
-No dobrze ,,a reszta o której będzie ?? - usiedliśmy na ławkę .
- O 17 . - uśmiechnęłam się . W parku oprócz nas był jeszcze jakiś mężczyzna z psem . Cisze co chwilę przerywało szczekanie psa.
-Wyrobimy się w 3 godziny ? - zaczął bawić się źdźbłem trawy .
- Jak bym była sama to pewnie bym sobie nie poradziła ale jak mi pomożesz to zdążymy – uśmiechnęłam się .
- No tak .Zostałem zaproszony i jeszcze będziesz mnie wykorzystywać . - zaśmiał się .
- A co myślałeś .? A tak w ogóle to ty się najpierw wprosiłeś .- śmiałam się z nim .
- Teraz to wszystko ja ? Najlepiej zwalić na mnie – udał złość .
- No jak ci nie pasuje to nie przychodź . - udałam ,,że się zdenerwowałam .
-A kto ci pomoże jak nie przyjdę?? - zaciekawił się i uśmiechnął .
-No nie wiem . Sama sobie poradzę – odwzajemniłam uśmiech .
-Nie pozwolę ci się samej z ty męczyć – udał powagę .
- Nie rób ze mnie dziecka – obraziłam się na żarty i przekręciłam głowę w drugą stronę .
- Nie robię z ciebie dziecka tylko nie chcę żebyś się męczyła – objął mnie . Zarumieniłam się ale on tego nie mógł widzieć bo siedziałam plecami do niego . Kontem oka zauważyłam że jego policzki też zrobiły się różowe . Czułam się nie zwykle .Siedzieliśmy tak w ciszy gdy nagle przerwał nam telefon . Zayn szybkim ruchem się wyprostował i wymamrotał : -przepraszam . To do mnie dzwoniła Meg .Odebrałam i odeszłam .
-Hej . -powiedziałam .
- Hej . Przeszkadzam ? -Zapytała .
-Tak ..znaczy w sumie to nie . -odpowiedziałam szybko – Coś chcesz ??
-Przepraszam .Chciałam się spytać o której mam wpaść i czy nie będziesz potrzebowała pomocy . - ja zastanowiłam się przez chwilę czy chce przygotować wszystko tylko z nowym znajomym i odpowiedziałam
- Wpadnij przed 17 bo nie będę sama przygotowywać przyjęcia więc będzie ok . -czekałam na odpowiedź
- Aha . To jutro mi opowiesz wszystko bo coś czuje ,,że masz co opowiadać – wyczułam w jej głosie że się uśmiecha .
- No ok .Przekaż innym jak możesz . Pa – powiedziałam
-Ok .Pa -rozłączyła się .
Podeszłam do ławki . Zayn patrzył pytająco .
- To Meg .Pytała się o zabawę . - usiadłam .
- Aha . Dużo nas jutro będzie ? - zapytał .
-Pewnie cała moja klasa plus osoby które ze sobą wezmą . Około 40 osób . A co ?? - spojrzałam na niego.
-O to sporo . -Uśmiechnął się . -A co będziemy robić ?? -dodał
-No nie wiem . Będziemy dobrze się bawić . Potańczymy . Pogramy w coś . Po opowiadamy historie ,,pogadamy . - zastanawiałam się co jeszcze .
-Taniec odpada jeśli chodzi o mnie . Nie potrafię tańczyć . A jakieś ognisko będzie ? I co brać do jedzenia i do picia ?-spojrzał na niebo .
- Nawet ze mną nie zatańczysz ? Na ognisko wszystko mam . A ty weź co chcesz i co uważasz za słuszne . Koce będą i poduszki więc tylko jakieś jedzenie .
-Może zrobię wyjątek ale ostrzegam że podepcze ci stopy . -Zaśmiał się . - No ok . Pomieścimy się tam wszyscy ??
-Nie martw się o moje stopy tylko o swoje . Tak .Pomieścimy .Bez problemu .- uśmiechnęłam się .
-No zobaczymy kto pierwszy będzie narzekała na ból stup . -dochodziła 20 . -Może cię już odprowadzę ?? -spojrzał na mnie z pytającym wyrazem twarzy .
-No ok .Więc idziemy – wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę mojego bloku . Szliśmy jakieś 20 min i rozmawialiśmy o następnym dniu . Kiedy doszliśmy pod klatkę Zayn przytulił mnie ,, szepnął – Do jutra – i odszedł . Ja krzyknęłam jeszcze za nim – Pa . Będę czekała – i weszłam do klatki . Cała rozpromieniona wpadłam do mieszkania .Mamy jeszcze nie było . Weszłam do pokoju przebrałam się i usiadłam przed telewizorem . Mama przyszła o 20.15. Powiedziałam jej ,, że jutro zabiera się z nami mój kolega i pogadałam z nią chwilę po czym poszłam do swojego pokoju . Położyłam się na łóżku i zaczęłam rozmyślać o Zaynie i o tym że był szczery ze mną i że mnie przytulił . Zasnęłam .

sobota, 12 stycznia 2013

Rozdział IV - Kawiarnia .


Kiedy zeszłam był już na dole .
-Długo czekałeś ?? - Podeszłam do niego .
-Nie, właśnie przyszedłem - uśmiechnął się.
-To świetnie . Co będziemy robić ??- zapytałam
- Mieliśmy się poznać . Możemy iść do tej kawiarni w rynku .- powiedział
- Jasne . -ruszyliśmy .
Przez całą drogę milczeliśmy . Gdy znaleźliśmy się na miejscu zdziwiło mnie zachowanie Zayna .
Otworzył mi drzwi do kawiarenki i gestem ręki zaprosił do środka . Jego czyn odwzajemniłam uśmiechem .
Po wejściu rozejrzałam się dookoła . -„To miejsce jest takie przytulne”- pomyślałam .Przy ostatnim stoliku siedziała młoda kobieta . Czytała książkę i popijała herbatę. Przy ladzie siedziała uśmiechnięta kasjerka . Podeszliśmy do stolika obok okna . Chłopak odsunął mi krzesło abym usiadła . - „Zachowuje się jak dżentelmen co jest dziwne w tych czasach” - Przeleciało mi przez głowę . Usiadł na przeciwko mnie po czym bez słowa podał mi meni . Kiedy je od niego odebrałam uśmiechnął się tylko delikatnie . Zajrzałam do środka . Wybrałam cappuccino i do tego kawałek hmm.. choć wszystkie wydawały się smaczne to starałam się wybrać coś lekkiego więc wybrałam kawałek sernika na zimno . Oddałam mu meni . On jednak je zamknął i odłożył na miejsce . Miałam zamiar się spytać dlaczego tak zrobił ale było mi głupio . Do naszego stolika podeszła kelnerka i od razu przerwała milczenie – Co dla was ??- wyjęła notesik i długopis .
-To ja poproszę cappuccino i sernik na zimno . - kobieta zapisała szybko zamówienie i spojrzała w drugą stronę .
- To co zawsze – uśmiechnął się,, a kelnerka podeszła do kasy .
- „ To co zawsze ?? Musi często tu bywać,,a ja nigdy go nie zauważyłam i myślałam,,że mieszka gdzieś dalej stąd” - zaciekawiła mnie jego odpowiedź więc postanowiłam zapytać .
-Chyba jesteś tu częstym gościem ?? -spojrzałam na niego .
-Można tak powiedzieć . - uśmiechnął się tajemniczo .
-Nie chce być nie miła ale jesteś jakiś skryty . Nigdy dosłownie nie odpowiadasz na pytanie . - poczułam się dziwnie ale wreszcie wydusiłam z siebie jedno z wielu rzeczy które chciałam mu powiedzieć .
-Tak wiem . To jest dla mnie zabawne kiedy ludzi się krępują aby powiedzieć mi to co ty . Ty jesteś inna od nich, nie zawahałaś się powiedzieć mi tego prosto w oczy . - jego twarz rozpromieniła się .
-Dla ciebie może i jest to zabawne ale czegoś tu nie rozumiem przecież nie powiedziałam nic szczególnego to niby czemu inni się krepują . W ogóle kim ty jesteś ?? Może to mi pomoże cię zrozumieć . - poczułam się dumna z siebie,, że już nie wstydzę się rozmawiać z nieznanymi chłopakami . Kelnerka przyniosła nam zamówienie – Proszę to dla ciebie – Postawiła przede mną filiżankę cap ucina,, kawałek sernika na talerzyku ,,torebeczkę cukru oraz łyżkę i widelec . - Dziękuję – uśmiechnęłam się .
-A to twoje zamówienie – podała chłopakowi filiżankę kawy,, na talerzyku leżał rogalik z nadzieniem i do tego łyżka i cukier .
-Należy się 7,50 – powiedziała kobieta .Kiedy Zayn zobaczył,,że zaczęłam wyjmować pieniądze szybko podała kelnerce 10 zł . -To za nas obojga – spojrzałam na niego i chciałam się odezwać lecz dziewczyna wydała resztę i odchodząc tylko powiedział : udanej randki .
-Ale my nie … - chłopak mi przerwał .
- Nie warto . Ona każdym tak mówi . - zaśmiał się .
-Aha .. Czemu mi nie dałeś zapłacić . Rozumiem, że rodzice dobrze cię wychowali ale płacić mogę sama za siebie . - powiedziałam . W tym momencie twarz dżentelmena tak jakby posmutniała .
-Przepraszam jeśli cie czymś uraziłam . Ja nie chciałam .. Chcesz to nie odpowiadaj i wróćmy do wcześniejszej rozmowy – Postanowiłam .
- Obiecuje ci,, że dowiesz się wszystkiego ale to jeszcze nie dziś . Oczywiście wróćmy do tamtego tematu – zmienił wyraz twarzy.
-Ok. No więc mieliśmy się poznać . Powiesz mi gdzie chodzisz do szkoły bo na pewno nie do mojej .?- spytałam .
- Ja chodzę do położonego niedaleko twojej szkoły liceum . Ty masz 16 lat,,prawda ?-upił łyk kawy .
-Tak .Ty wszystko o mnie wiesz ,,a ja o tobie prawie nic więc mogę poznać twój wiek ?? -wsypałam cukier do cap ucina.
-Ja mam 17 . Jestem uczniem 1 klasy na profilu wojskowo- technicznym . - uśmiechnął się i dodał – A ty gdzie się wybierasz później ??
-Nie wiem . Może wyprowadzę się do taty . Zobaczę – poczułam,, że nie lubię mówić o rodzicach . On chyba to wyczuł i zaraz zmienił temat .
-To może opowiem ci o sobie,, a ty później powiesz o sobie? - spojrzał na mnie .
-Raczej opowiesz o sobie i o mnie . Przecież tyle wiesz na mój temat .-zaśmiałam się .-Opowiadaj .On się zaśmiał i zaczął mówić .
-No więc … 

piątek, 11 stycznia 2013

Rozdział III - Wagarowicz ?




- Muszę wywalić ten budzik – pomyślałam ze złością szukając go ręką . Po chwili budzik zamilkł jak by usłyszał moje myśli i się przestraszył . Ja wstałam leniwie z łóżka i ziewnęłam. Wyjęłam z szafy ubrania . Przebrałam się w błękitną bluzkę na krótki rękaw,, spodenki w granatowym kolorze . Moje kasztanowe włosy uczesałam w kucyka i poszłam zjeść śniadanie . Mamy jak zwykle nie było. Zjadłam płatki na mleku i wypiłam sok .Spojrzałam na zegarek była 7.20. W łazience się umyłam zęby,, twarz. Poszłam założyć moje niebieskie trampki . Zabrałam torbę, klucze,, telefon i jeszcze przez chwilę spojrzałam czy już wszystko .
Wyszłam,,zamknęłam drzwi i zeszłam po schodach . W drodze do szkoły rozmyślałam nad imprezą .
Kiedy doszłam na potkałam Meg i Lucasa.
-Hej . Co u was ?? - podeszłam bliżej .
- O hej! - przytuliła mnie Meg .
-Cześć -wtrącił się Lucas .
- Wszystko ok, a u ciebie ?- weszliśmy do szkoły
- Dobrze – po chwili byliśmy pod klasą .
- Jutro zabawa – Lucas szedł uśmiechnięty .
- Tak .- usiedliśmy na ławce.
-Nie mogę się doczekać – wtrąciła się Victoria
- Ja też – podszedł Max .
Rozmawialiśmy do momentu gdy zadzwonił dzwonek .
-Wchodźcie – powiedział nauczycielka od matematyki . W klasie nauczycielka sprawdziła listę i rozdała sprawdziany .
-Zapomniałam o sprawdzianie – szepnęłam do Meg .
- Ja nie … ale się nie nauczyłam – zaśmiała się .
- Cisza! - wrzasnęła matematyczka i omówiła pytania .
-Ech- usłyszałam westchnienie Lucasa .
Odkręciłam się do tyłu gdzie ze smutną miną czytał zadania .
- kolejna jedynka. Nie martw się ..nie będziesz sam . Uśmiechnęłam się pocieszająco .
-No tak . - spojrzała na mnie. Ja się odkręciłam i zaczęłam coś pisać .
Kiedy lekcja minęła wyszliśmy z klasy . Ja opowiedziałam Meg kogo wczoraj spotkałam . Pośmiałyśmy się trochę i zaczęła się kolejna lekcja . Przez całą informatykę myślałam o Zayne .
-Od kogo on wie o imprezie ?? - zadałam sobie to pytanie po czym zadzwonił dzwonek i wyszłam z klasy .
Kolejne trzy lekcje minęły szybko. Kiedy wyszłam ze szkoły pożegnałam się z Meg i ruszyłam w stronę domu .
-Zaczekasz na mnie – usłyszałam znajomy głos gdy się odkręciłam .. ujrzałam Zayna .
-O cześć . - zatrzymałam się .
-Hej .- doszedł do mnie . - co słychać ?? - zapytał .
-Ok ,, a u ciebie ?- ruszyliśmy dalej .
- Może być . Już po szkole ?? - zapytał.
- Tak . Ty też ?? - skręciliśmy w stronę mojego podwórka .
- Można tak powiedzieć – uśmiechnął się i puścił oko .
-Wagarowicz ?? -odwzajemniłam uśmiech .
- Nie . Miałem powód do wyjścia wcześniej. -usiedliśmy na ławkę przed klatką .
- Mogę go znać?? - spojrzałam na niego .
- Siedzi przede mną . - uśmiechną się uroczo .
- Śmieszny jesteś – za śmiałam się kpiąco. - Niby dlaczego ja . Nawet się nie znamy i w ogóle skąd wiedziałeś o której kończę ..- zaciekawił mnie ten temat .
- No to tak : bo ty . Możemy się poznać . Dowiedziałem się od tej osoby od której wiem o imprezie-uśmiechnął się -to jak ?? - zapytał .
- Aha .. dużo się nie dowiedziałam . Możemy się poznać ale to później bo muszę zmykać na chatę . - powiedziałam wstając . Złapała mnie za rękę
- To ja zadzwonię – powiedział i odszedł. Poszłam do domu . Zjadłam coś, zrobiłam lekcje i zaczęłam się zastanawiać nad Zaynem . Uczepił się mnie . Nie mówi całej prawdy . … Po jakiejś godzinie zadzwonił mój telefon . Domyśliłam się kto to i odebrałam.
-Hej – Zayn odezwał się pierwszy .
-Cześć- odpowiedziałam .
- To wyjdziesz .?? - zapytał .
- Tak,, a o której – weszłam do swojego pokoju .
- Za 30 min bądź gotowa .Spotkamy się ..przy twoim bloku .-powiedział
- To mam daleko . -zaśmiałam się.
- No trochę . Pa – odłączył się .
- Pa – powiedziałam do telefonu .
Gdy minęło 20 min zaczęłam się zbierać . Zabrałam torebkę z kluczami telefonem i jeszcze kilkoma potrzebnymi rzeczami . Wyszłam z mieszkania .

Rozdział II - Poznanie .



…Po drodze do sklepu rozmyślałam o zabawie . Po chwili byłam już w markecie .
- Witam Agnes . Jak tam się trzymasz ? - usłyszałam znajomy głos . Kiedy się odkręciłam zobaczyłam przyjaciółkę mamy .

- Dzień dobry . Dobrze,, a u pani ?? - uśmiechnęłam się .- Wszystko w porządku . A mama jak ?? - podniosła z półki jakiś produkt i zaczęła czytać jego etykietę po czym włożyła go do koszyka .-Eh . Jak zawsze .- uśmiechnęła się pocieszająco .-No tak . - wrzuciłam opłatki do kosza .- Już będę szła – odeszła .- Auć – poczułam jak wózek wbija się mi w brzuch .
- Przepraszam .. nie za uwarzyłem cie – powiedział z zakłopotaniem.- No oczywiście najlepiej mnie nie widzieć – pomyślałam i szybko powiedziałam – no ok.. nic mi nie jest jak chcesz wiedzieć .- chciałam już odejść lecz on złapał mnie
-Chciałem właśnie się zapytać o to - spojrzał na mnie .- Tak ,, tak.. Puścisz mnie wreszcie – spojrzałam na jego rękę na moim ramieniu .- Tak.. już – puścił mnie -przepraszam -dokończył .- Dzięki – odeszłam .Wzięłam jeszcze kilka rzeczy i gdy byłam przy kasie znów go zobaczyłam .-Tak w ogóle to jestem Zayn – uśmiechnął się nie pewnie .- To fajnie- uśmiechnęłam się sarkastycznie i dokończyłam – Ja jestem ...Agnes -zaczęłam wykładać rzeczy-Dzięki -odkręciłam się do niego plecami .- Tak . Widzę,, że wieści szybko się rozchodzą . - podałam kasjerce pieniądze .- No wychodzi na to że tak – kontem oka zauważyłam jego uśmiech .- A mogę wiedzieć od kogo się dowiedziałeś ?? - spakowałam zakupy
- … Niech pomyśle .. Ja nie chcę wiedzieć … a ty nie przychodzisz – odkręciłam się do niego na chwilę i wyszłam ze sklepu . Po chwili usłyszałam głos Zayna .- Coś za coś ja zaczekam ty się odczepisz – szłam dalej
- Nie . Ty się nie zgodziłaś to ja też nie . - szedł dalej za mną .-Dasz mi spokój ?? - zezłościłam się
- A ty zaczekasz ??- podbiegł do mnie .- No dobra – zatrzymałam się .- No to chcę cię przeprosić za ten głupi początek naszego poznania – uśmiechnął się,, a w jego oczach coś błysnęło .- śliczne oczy . - przeleciało mi przez głowę . -Zgadzam się z tym – powiedziałam szybko bo zauważył jak się wpatruje w jego niebieskie oczy .- Więc zacznę od początku . Jestem Zayn – zaśmiał się- Miło mi . Ja jestem Agnes – podał rękę .-Ładne imię – dziwnie jest słyszeć to samo od tej samej osoby.- ..Dzięki,, a może masz chęć wpaść na zabawę, która odbędzie się w sobotę – uśmiechnęłam się.- Bardzo bym chciał,, ale nie mogę – schylił głowę .- ..ale ,, ale jak to ? Przecież ..- nie dokończyłam bo mi przerwał- oj nie jąkaj się, żartowałem . - zaśmiał się- Głupek .- uderzyłam go w ramię.- No wpadnę .. a mogę iść z tobą ? Bo pewnie sam nie trafię .- zapytał . Doszliśmy do mojego bloku .- No ok. Ja tu mieszkam .- pokazałam mu blok.- Ja mieszkam nie daleko – podeszliśmy do klatki .-Pa .Do zobaczenia – zaczęłam wchodzić po schodach .- No dobra . - wyjęłam komórkę .Podał mi swój numer,a ja mu dałam swój .-Pa .- odszedł .- Cześć .- Poszłam na górę .Kiedy weszłam do mieszkania rozpakowałam zakupy i zrobiłam sobie jeść .Do wieczora oglądałam TV . Usłyszałam, że ktoś przyszedł . To mama .-Hej . Jestem -weszła do pokoju .- Cześć . Jak jesteś głodna mamo to odgrzej tamto co jest na stole . Zrobiłam zapiekankę .- uśmiechnęłam się.- Dobrze . - poszła do kuchni .Później tak do 21.40 – rozmawiałam z mamą i poszłam spać .



-Mama....zapracowana .. -zastanawiałam się co kupić.
-Masakra . Znów on. - przewróciłam oczami .
-Ładne imię . -uśmiechnął się.
-Podlizuch -pomyślałam .
-Słyszałem,, że robisz imprezę . Czy to prawda ??- zapytał
- Hmm... coś za coś .. Powiem ci jak będę mógł wpaść . Co i tak zamierzałem zrobić – uśmiechnął się ironicznie .
- Poczekaj – podbiegł do mnie z torbą zakupów .
- Zaczekaj .- podszedł do mnie . - możemy wymienić się numerami telefonów. -zapytał

Rozdział I - Wiadomość


-Hej - wpadłam do klasy - Mam dobrą wiadomość - powiedziałam zdyszana
- Ekchem – nauczycielka od Polskiego spojrzała na mnie spod okularów - Coś jeszcze ?? - wytarła rękę z kredy .- Tak – szepnęłam pod nosem .- Mówiłaś coś ??- zapytała wpisując spóźnienie do dziennika .- Nie, nic – przewróciłam oczami czekając na jej wykład .-Dziś znowu jest ubrana w tą ciemną bluzkę w kwiaty . Do tego czarne szerokie dzwony i zielone buty ..- obczaiłam ją wzrokiem ..- To co masz do powiedzenia . Znów spóźnienie,, a kiedyś byłaś porządną uczennicą – wróciła do zapisywania czegoś na tablicy .- To przez …. a zresztą nie ważne .- przeniosłam wzrok na moją kumpelę Meg ,, która już wiedziała w czym rzecz . A dokładnie chodziło o to, że ostatnio moi rodzice się rozeszli i ja po prostu miałam dość kłótni ,, rozpraw w sądzie i jeżdżenia co drugi dzień na koniec miasta aby się spotkać z tatą . Kocham rodziców, lecz oni zainteresowani są tylko pracą i tym z kim chce mieszkać . Mając 16 lat sama mogę wybrać sobie „dom” ,, ale to pewne że zostanę z mamą . Przy najmniej przez te kilka miesięcy bo chcę skończyć tu szkołę,, a zostało już tyko 29 dni .-Usiądź – rozmyślanie przerwał mi nieprzyjemny głos nauczycielki .- Już – podeszłam do trzeciej od końca ławki przy oknie, gdzie siedziała Meg . Uśmiechnęła się nic nie mówiąc i zaczęła przepisywać notatkę . Odwzajemniwszy uśmiech rozpakowałam się i udając,,że piszę zaczęłam poruszać długopisem nad zeszytem .- Auć – poczułam ukucie ostrym przedmiotem . - Co chcesz Lucas ?? – odkręciłam się do tyłu.- O jakiej wiadomości mówiłaś ?? - zaciekawiony czekał na odpowiedź .- Powiem wam na przerwie bo zaraz wstawi mi uwagę .. już chyba 15 z kolei .. eh- odkręciłam się. Do końca lekcji siedziałam nucąc piosenkę z radia i rysując gwiazdy na końcu zeszytu . Dzwonek wreszcie zadzwonił . Spakowałam się i wypadłam z klasy . Zebraliśmy się grupą przy bibliotece .- No mów – Odezwał się Lucas .- No to chodzi o to, że odziedziczyłam dom po zmarłej ciotce i rodzice zgodzili się na imprezę . - uśmiechnęłam się .- Tak po prostu ??- usłyszałam głos Maxa .- Znacie moją sytuację rodzinną . Rodzice teraz zrobią wszystko abym była szczęśliwa .- odpowiedziałam zdejmując ciężką torbę z ramienia.- To fajnie .. będzie zabawa .. a w ogóle to kiedy i kto będzie ?? - Meg podeszła do mnie.- Odbędzie się w tą sobotę, czyli pojutrze . Mam nadzieję,, że będziecie wy wszyscy całą klasą .- A jakieś osoby towarzyszące, np. chłopak,, dziewczyna,, przyjaciel lub przyjaciółka .- z gromadki wyłoniła się Emily .-No jak wam na ty zależy to tak . Tylko zróbcie mi listę na jutro kto będzie bo muszą mieć świadomość ile ludzi wpadnie- zadzwonił dzwonek.-o i jeszcze jedno impreza jest całonocna . Powiedzcie starym . - uśmiechnęłam się.Tak,, tak – Lucas ruszył w stronę klasy . Wszyscy poszliśmy pod klasę . Po chwili zjawił się nauczyciel .-Zapraszam – pan Isaac otworzył drzwi . Jest fajnym nauczycielem lecz nieraz jest dziwny … ale który nauczyciel nie jest .-Dziś porozmawiamy o Azji – nauczyciel geografii zapisał temat.- Nie będę nikogo dziś pytać – usiadł do biurka i zaczął sprawdzać obecność . -Są wszyscy to świetnie .- uśmiechnął się. Ta lekcja szybko minęłaNa przerwie podeszła do nas wychowawczyni .-Dziś nie macie dwóch ostatnich W-F'u – powiedziała -Idziecie wcześniej do domu -uśmiechnęła się i odeszła . Ucieszyliśmy się i zaczęliśmy rozmawiać o zabawie, która ma się odbyć pojutrze .-Więc będzie jakaś składka czy coś ??- Lucas usiadł obok Meg .-Nie wiem .To zależy od was . - dosiadłam się do nich- To niech każdy przyniesie coś ze sobą – wtrąciła się Victoria .- No dobra . Tam nie daleko jest las i nie będzie wolno wam tam wchodzić zwłaszcza samym .Ja i moja Św. pamięci ciocia tylko go znamy, więc uważajcie bo się można zgubić- uprzedziłam ich wcześniej aby wiedzieli.-Ok. Nie strasz nas- zaśmiała się Meg .- Ja się nie śmieję . Tam kiedyś zaginął chłopczyk . Nie znaleziono go jeszcze,,a minęło jakieś 14 lat .. - spoważniałam .-Naprawdę ??- odezwał się Max .-Tak . Zmieńmy temat. Opowiem wam resztę w sobotę – powiedziałam .-Lepiej nie – Victoria się przestraszyła .- Czemu nie .. Będzie ...- Max nie dokończył bo przerwał mu dzwonek .-Ostatnia lekcja – uśmiechnęłam się .Weszliśmy do klasy . Wyjęliśmy podręczniki do matematyki i zaczęliśmy rozmawiać . Do klasy weszła pani. Była po nasz dziennik.-Spokój !- wrzasnęła . Zapadła cisza . - Dziś jest powtórzenie do sprawdzianu – Otworzyła swoją książkę .-Nigdy jej nie lubiłam. Nikt jej nie lubi . To jest wredne babsko i tyle – przeleciało mi przez głowę . Ta lekcja dłużyła się jak tylko mogła . Kiedy wreszcie się skończyła ruszyłam szybkim krokiem najpierw w dól schodów ,,a później do domu . Mieszkam niedaleko szkoły . Zaledwie kilkanaście kroków,, jedna ulica i jestem. W domu było pusto . Zdjęłam torbę,, odgrzałam obiad i zrobiłam pośpiesznie lekcje .Było ich mało ,, więc uporałam się z nimi szybko . Zadzwonił telefon. Na wyświetlaczy pojawił się napis „Mama”. Odebrałam.- Tak,, słucham – i po chwili usłyszałam jej głos.-Córeczko,, trzeba zrobić zakupy na kolację . Pójdziesz do sklepu .?-zapytała.-Nie mam wyboru . Pójdę.- zgodziłam się .-Dziękuję . Pieniądze są tam gdzie zawsze . Kup to co uważasz. Pa -odłączyła się .Wzięłam pieniądze,, ubrałam się i wyszłam ...-Córeczko,, trzeba zrobić zakupy na kolację . Pójdziesz do sklepu .?-zapytała.

-Nie mam wyboru . Pójdę.- zgodziłam się .-Dziękuję . Pieniądze są tam gdzie zawsze . Kup to co uważasz. Pa -odłączyła się .Wzięłam pieniądze,, ubrałam się i wyszłam ...
____________________________________________________________

Hej . Mam nadzieję ,że wam się spodoba ....